You Are Viewing

A Blog Post

Raport Witolda Pileckiego

Nasze Biuro podjęło się pracy nad przekładem Raportu rtm Witolda Pileckiego z Auschwitz.

Przekład ten, to część większego projektu Rotmistrz Pilecki Bohater Niezwyciężony, który ma za zadanie przybliżyć postać jednego z największych polskich bohaterów.

4859 – taki numer obozowy otrzymał häftling Tomasz Serafiński więzień, który aby dać świadectwo niemieckiego okrucieństwa dobrowolnie zgłosił się do KL Auschwitz. Nazwisko to, należące do uznawanego   za nieżyjącego oficera, przyjął Pilecki jeszcze jesienią 1939 roku. Relacja Witolda Pileckiego, dobrowolnego więźnia KL Auschwitz, została spisana tuż po zakończeniu działań wojennych i okupacji na terenie Polski.   Była rozwinięciem raportu znanego, jako „Raport W” i „Teren S”, sporządzonego w 1943 roku, tuż po ucieczce   z obozu.

Dodatkowe dwa lata nowych przeżyć z konspiracji i Powstania Warszawskiego pozwoliły Pileckiemu               na uporządkowanie narracji i chronologii.

Spisał przeżycia, aby przypomnieć kilkuset swoich współpracowników – towarzyszy broni, zaangażowanych     w obozową konspirację, ale również by uwiecznić na kartach setki tysięcy ofiar niemieckiego okrucieństwa.       Nie robił tego dla pieniędzy, chociaż mu je oferowano, ani dla awansów. Chciał pozostawić świadectwo.         Oddał raport gen. Pełczyńskiemu 19 października 1945 roku we Włoszech.

Szykował się do kolejnej misji i jak czas miał pokazać, tym razem bez możliwości ocalenia. Paradoks polegał na tym, że wracał do Ojczyzny, do Polski, rządzonej już wtedy przez komunistów. Witold Pilecki ma zbierać informacje o represjach wobec członków podziemia niepodległościowego, badać stan nastrojów społecznych.

UB aresztowało Pileckiego 8 maja 1947 roku. W rękach bezpieki znalazły się również 23 osoby powiązane        z Rotmistrzem.
Wyrok śmierci, a nawet trzy wyroki, bowiem Rotmistrza skazano na śmierć trzykrotnie, dokładając jeszcze 27 lat więzienia, zapadł 11 marca po krótkim „procesie”.

Wyrok wykonano 25 maja 1948 roku strzałem w tył głowy w ciemnej kotłowni więzienia na Rakowieckiej – tak, jakby bano mu się spojrzeć mu w oczy w świetle dnia..

Na podstawie informacji ze strony http://rtmpilecki.eu